Marta MarkiewiczMarcin „Balon” Balicki: żyję dzięki zdrowemu ciału, choć jeden jego element zawiódł
Rozpoznanie: ostra niewydolność serca, wszczepienie pompy LVAD
Choroba spadła na niego znienacka. Po usłyszeniu diagnozy – ostrej niewydolności serca – w kwietniu 2024 roku przeszedł zabieg wszczepienia pompy LVAD, która zastępuje pracę lewej komory. Terapia ta stosowana jest jako leczenie pomostowe przed przeszczepem serca, ale w jego przypadku zastosowane leczenie może doprowadzić do wyszczepienia urządzenia.
– Pamiętam bardzo dobrze czas oczekiwania na operację- codzienne żegnanie się z żoną bez pewności, czy przeżyję noc. Oprócz dramatycznie niskiej, ośmioprocentowej frakcji wyrzutowej serca okazało się, że mam dwa ogromne skrzepy, których rozmiary mogą spowodować ogromne spustoszenie w moim sercu lub spowodować rozległy udar – wspomina Marcin Balicki. Nie krył, że był to dla niego – sportowca, który zawodowo zajmował się koszykówką – ogromny szok. Na to wszystko nałożył się dramatyczny przebieg operacji, podczas której doszło dwukrotnie do zatrzymania serca i reanimacji. – Dzięki heroicznej walce medyków przeżyłem i dziś mogę nie tylko dalej zajmować się sportem i trenować dzieciaki, ale przede wszystkim mogę motywować do zdrowego trybu życia. Jestem głęboko przekonany, że żyję dzięki zdrowemu ciału, w którym zawiódł tylko jeden element – serce – ocenia Marcin Balicki.
Dziś stara się przekonywać ludzi do dbałości o swoje ciało, szczególnie że na przestrzeni ostatnich lat przewidywana długość życia uległa znacznemu wydłużeniu. – W moich planach sprzed choroby zakładałem, że w zdrowiu dożyję setki. Żyjąc z LVAD nadal jestem przekonany, że plan ten zrealizuje – z tą różnicą, że będę lepiej przebadany- wskazuje.
prezes Fundacji Rzecznicy Zdrowia
