MATERIAŁY EDUKACYJNE

Kampania świadomościowa „Prosta droga do zawału…”

Prosta droga do zawału – rusza nowa kampania świadomościowa skierowana do młodych

„Serca pilnuj, z prawdą ramię w ramię. Nie jesteś nieśmiertelny, życie to nie film!” – w hiphopowym klipie śpiewa Mikołaj Mądrzyk – Mikser, raper. O tym, że niezdrowa dieta, używki i stres to realne zagrożenie dla zdrowia i ryzyko wystąpienia zawału serca także w młodym wieku, w nowej kampanii świadomościowej „Prosta droga do zawału”  młodych Polaków kreatywnie przekonywać będzie Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń „EcoSerce”.

– W publikacjach naukowych sprzed około 20 lat częstość występowania zawału serca w populacji młodych dorosłych poniżej 40. roku życia oceniano na 2-6% wszystkich zawałów serca. W większości ostatnich badań populacyjnych powyższy wskaźnik w tej grupie wiekowej szacuje się już na 5-10%. Co więcej, liczba ta znacząco wzrasta z roku na rok. Kampania „Prosta droga do zawału” jest skierowana głównie do młodzieży i młodych dorosłych, ponieważ edukacja osób w przedziale wiekowym 18-28 jest opłacalną inwestycją w przyszłość. Efekty działań świadomościowych w tej grupie wiekowej są długofalowe i stosunkowo łatwe do osiągnięcia ze względu na charakterystyczną otwartość młodych osób oraz ich gotowość do wprowadzania pozytywnych zmian w codziennym życiu – przyczyny zainicjowania kampanii wyjaśnia Agnieszka Wołczenko, prezes Stowarzyszenia EcoSerce.

– Coraz młodsze osoby zapadają na choroby układu sercowo-naczyniowego, dlatego bardzo ważną sprawą jest uświadamianie młodzieży w jaki sposób prowadzić odpowiednio higieniczny tryb życia tak, aby zapobiec nie tylko zawałowi serca, ale także na przykład niestabilnej dławicy piersiowej czy chorobie wieńcowej, które mogą wystąpić w przyszłości. Kampania „Prosta droga do zawału” skierowana jest do młodzieży, która powinna mieć świadomość, jakie konsekwencje zdrowotne mogą przynieść ich życiowe wybory – dodaje dr n. med. Sylwia Kucia-Kuźma, kardiolog z Oddziału Rehabilitacji Kardiologicznej Szpitala Murckiego w Katowicach.

– Należy wyedukować odpowiednio młodych ludzi, aby podnieść ich świadomość czynników ryzyka schorzeń kardiologicznych. Aby edukować skutecznie, postanowiliśmy dobrać formę komunikacji z odbiorcami do ich stylu i upodobań. Stąd pomysł współpracy z raperem Mikołajem Mądrzykiem – Mikserem – dodaje Maria Wołczenko ze Stowarzyszenia EcoSerce, inicjatorka kampanii „Prosta droga do zawału”.

– Zdecydowałem się wziąć udział w kampanii, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, jak ważna jest profilaktyka zdrowia. Wiem, jak istotne jest posiadanie świadomości tego, że nasze zdrowie w bardzo krótkim czasie może się po prostu „posypać” – i to z bardzo błahego powodu! Kampania „Prosta droga do zawału” ma na celu zwiększanie zainteresowania młodzieży i młodych dorosłych swoim zdrowiem, regularnymi badaniami kontrolnymi i podstawową wiedzą z zakresu profilaktyki chorób serca i naczyń, które stanowią jedną z najczęstszych przyczyn zgonów. Naszym celem jest przystępne pokazanie młodym ludziom, że lekarz „nie gryzie”, a wizyta u specjalisty nie zawsze musi oznaczać, że jesteśmy poważnie chorzy – tłumaczy Mikołaj Mądrzyk.

Oprócz klipu w ramach kampanii „Prosta droga do zawału” zaplanowano cykl spotkań edukacyjno-profilaktycznych dla młodzieży organizowanych w szkołach i ośrodkach promocji kultury w całej Polsce.  

– Do omówienia zaplanowaliśmy tematy związane ze zdrowym trybem życia, odpowiednią dietą oraz zdrowiem psychicznym, ponieważ to te aspekty są zaniedbywane przez młodych ludzi i prowadzą do późniejszych problemów kardiologicznych. Spotkania będą prowadzone przez ekspertów z dziedzin: kardiologii sportowej, kardiologii dziecięcej, psychologii oraz dietetyki. Na spotkaniach chcemy promować badania profilaktyczne i nauczyć poprawnego użycia ciśnieniomierza i pulsoksymetru. W pierwszym etapie kampanii przewidujemy około 10 spotkań – mówi Maria Wołczenko.

Działania edukacyjne w ramach kampanii „Prosta droga do zawału potrwają do końca 2023 roku.

Patronat honorowy nad inicjatywą objęli: Polskie Towarzystwo Kardiologiczne, Rzecznik Praw Pacjenta, The Global Heart Hub.

Link do klipu:

Więcej informacji dla mediów:

Marta Sułkowska

Salus Public Relations

tel. +48 516 164 858

e-mail: ms@saluspr.pl

Prof. Małgorzata Lelonek: Upraszczanie leczenia niewydolności serca to trend w wytycznych

W terapii niewydolności serca od 2021 roku jest obserwowane odejście od stosowanego jeszcze do niedawna schematu, w którym cele terapii były osiągane stopniowo. Aktualne wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego rekomendują zastosowanie takiego schematu leczenia, który pozwala osiągnąć korzyści kliniczne już w pierwszych dniach i tygodniach terapii niewydolności serca, poprawiając jednocześnie jakość życia i rokowanie pacjenta. Naszym celem jest stosowanie takiego leczenia, które pozwoli nam zadziałać: szybko, skutecznie, bezpiecznie i optymalnie jednoczasowo na różne szlaki patofizjologiczne niewydolności serca – wskazuje prof. Małgorzata Lelonek, FESC, FHFA, kierownik Zakładu Kardiologii Nieinwazyjnej Katedry Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przewodnicząca Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. 

Niewydolność serca: nowe możliwości

   Eksperci Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego podkreślają, że na przestrzeni ostatnich lat w obszarze wytycznych naukowych dotyczących diagnostyki i terapii niewydolności serca pojawiło się wiele zmian, co wynika z przełomowych wyników dużych badań klinicznych.

– Cały czas obserwujemy postęp w leczeniu niewydolności serca. Niewydolność serca to wciąż wprawdzie schorzenie, którego nie potrafmy wyleczyć, stale jednak opracowywane są efektywne narzędzia terapeutyczne. Kierunek zmian w sukcesywnie aktualizowanych wytycznych towarzystw naukowych wydaje się bardzo dobry. Wytyczne wprowadziły do praktyki klinicznej nowe molekuły, które mają udokumentowane korzystne działanie na tak zwane twarde punkty końcowe: przedłużają życie pacjentowi z niewydolnością serca i zmniejszają ryzyko hospitalizacji z powodu tego schorzenia. Co bardzo istotne dla pacjenta, poprawiają także jakość życia. W przypadku tak złożonej jednostki chorobowej, jaką jest niewydolność serca, to zmiany o charakterze przełomowym – wskazuje prof. Małgorzata Lelonek.

Trend w wytycznych: upraszczanie terapii

Zdaniem prof. Małgorzaty Lelonek, jeśli mówić o trendach w wytycznych dotyczących diagnostyki i terapii niewydolności serca, można wskazać wyraźny kierunek zmian: upraszczanie leczenia.

– Obserwujemy odejście od stosowanego jeszcze do niedawna schematu, w którym terapia niewydolności serca była wprowadzana stopniowo i rozciągnięta w czasie. Klinicyści i badacze wiedzą, że czas dla pacjenta z niewydolnością serca jest niezwykle ważny. Chodzi zatem o to, żeby niezwłocznie po rozpoznaniu niewydolności serca wdrażać wszystkie grupy leków, które działają na patofizjologię niewydolności serca – idealnie jednoczasowo. Im więcej zablokuje się szlaków patofizjologicznych niewydolności serca przy udziale różnych grup leków, tym rokowanie pacjenta jest lepsze. Niższe jest także ryzyko wystąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych. Chcemy działać kompleksowo, ale jednocześnie tak, by z punktu widzenia pacjenta terapia nie była skomplikowana ani uciążliwa – wyjaśnia prof. Małgorzata Lelonek.

Terapia przyjazna pacjentowi

Zdaniem przewodniczącej Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego korzystną zmianą w leczeniu niewydolności serca jest fakt, że nowe molekuły, które dołączyły do schematu terapii niewydolności serca – inhibitory SGLT2 (flozyny) – nie wymagają monitorowania laboratoryjnego.

– Stosując flozyny nie obawiamy się o parametry laboratoryjne naszego pacjenta, zbyt wolną pracę jego serca, zbyt niskie ciśnienie tętnicze krwi. To bardzo istotne, biorąc pod uwagę realia ograniczonego dostępu do wizyt u lekarza. Zwłaszcza w okresach zwiększonej zachorowalności na różnego typu infekcje, kiedy umówienie wizyty u lekarza rodzinnego bywa wyzwaniem – mówi prof. Małgorzata Lelonek.

W ocenie ekspertki inhibitory SGLT2 mają nie tylko potwierdzone bezpieczeństwo i efektywność terapii, lecz także udowodnioną szybkość działania. Korzyści kliniczne (w tym przede wszystkim redukcję ryzyka wystąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych) obserwuje się już w niespełna miesiąc od włączenia leku. Rokowania pacjenta poprawiają się bardzo szybko, a to ważne w przypadku schorzenia, w którym krytycznym czynnikiem rokowniczym jest czas.

Nowe nadzieje dla pacjentów z zachowaną frakcją wyrzutową lewej komory serca

Zdaniem prof. Małgorzaty Lelonek w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej doniesień sugerujących, że być może już wkrótce pojawi się fundamentalne zalecenie dotyczące terapii z zastosowaniem flozyn dla wszystkich pacjentów z niewydolnością serca – niezależnie od frakcji wyrzutowej lewej komory serca.

– Aktualne wytyczne naukowe dotyczące flozyn obejmują grupę pacjentów z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory, jednak dla tej grupy leków w badaniach klinicznych udokumentowano korzyści zarówno dla populacji pacjentów z frakcją wyrzutową poniżej 40 proc. (z dysfunkcją lewej komory), jak i z frakcją wyrzutową powyżej 40 proc. Dla tych ostatnich inhibitory SGLT2 to pierwsza grupa leków, która korzystnie wpływa na rokowanie. Dla tych chorych nie mieliśmy dotychczas dedykowanego leczenia. Kiedy śledzę doniesienia literaturowe i głosy ekspertów z Europy i USA spodziewam się, że w środowisku naukowym pojawi się propozycja, aby fundamentalna terapia była elementem schematu leczenia obydwu grup pacjentów z niewydolnością serca niezależnie od frakcji wyrzutowej. Istotna jest – i z pewnością wciąż pozostanie – personalizacja związana z indywidualnymi uwarunkowaniami, na przykład schorzeniami współistniejącymi u poszczególnych chorych z niewydolnością serca – wskazuje prof. Małgorzata Lelonek.

Wytyczne naukowe a warunki systemowo-administracyjne

W zakresie dostępności terapii niewydolności serca zalecanych przez aktualne wytyczne naukowe dla polskich pacjentów, prof. Małgorzata Lelonek wskazuje kamienie milowe i cele do osiągnięcia:

– W maju 2022 roku ogłoszono refundację flozyn stosowanych u pacjentów z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory. Ta decyzja Ministerstwa Zdrowia sprawiła, że lekarze mogli zaproponować to leczenie większej grupie pacjentów z niewydolnością serca. Ponieważ cena leku dla pacjenta stała się znacznie korzystniejsza, jako klinicyści mogliśmy mieć nadzieję czy wręcz pewność, że nasi pacjenci wystawioną receptę zrealizują. Aby móc leczyć się nowocześnie, skutecznie i bezpiecznie, pacjent musi być w stanie sobie na terapię pozwolić. Refundacja flozyn była zatem niezwykle ważnym i pozytywnym krokiem na drodze do realnej poprawy opieki nad pacjentami z niewydolnością serca w Polsce – podkreśla prof. Małgorzata Lelonek.

W lipcu 2022 roku Ministerstwo Zdrowia rozszerzyło refundację flozyn (jak dotąd jednego z dostępnych w Polsce leków, przy czym korzystne działanie w tym wskazaniu wykazały obydwie dostępne w Polsce terapie)) o nowe wskazanie: leczenie przewlekłej choroby nerek. Uporządkowano także wskazania do stosowania flozyn w cukrzycy. Zdaniem prof. Małgorzaty Lelonek to bardzo istotne kroki, biorąc pod uwagę, że aż połowa pacjentów z niewydolnością serca ma współistniejącą przewlekłą chorobę nerek a co najmniej 30 proc. chorych na niewydolność serca ma współistniejącą cukrzycę.

Schemat RAASi/BB/MRA/SGLT2i: warunki optymalnej terapii

Zdaniem ekspertki zalecany w wytycznych naukowych schemat terapeutyczny niewydolności serca z obniżoną frakcją wyrzutową oparty na czterech filarach: RAASi/BB/MRA/SGLT2i (inhibitorach układu renina-angiotensyna-aldosteron (RAASi), lekach β-adrenolitycznych (BB), antagonistach receptora mineralokortykoidowego (MRA) oraz inhibitorach SGLT2 (SGLT2i) w polskiej praktyce klinicznej może i powinien być stosowany w sposób bardziej optymalny. W opinii specjalistki oprócz najszybszego jak to tylko możliwe obejmowania refundacją terapii zawartych w wytycznych naukowych (obecnie nie wszystkie leki zawarte w schemacie są objęte refundacją), ważnym czynnikiem w tym kontekście są działania edukacyjne w zakresie identyfikacji pacjenta z niewydolnością serca oraz doniesień dotyczących skuteczności i bezpieczeństwa stosowania schematu RAASi/BB/MRA/SGLT2i.

– Wciąż pojawiają się nowe subanalizy i doniesienia. Nasza wiedza dotycząca leczenia pacjenta z niewydolnością serca w dobie innowacyjnych terapii cały czas ulega zmianie. Istotne, by edukacja miała wymiar wielopłaszczyznowy. Konieczne są działania skierowane do grona kardiologicznego, jak i lekarzy rodzinnych oraz internistów. Tym bardziej, że w warunkach polskich większość hospitalizacji z powodu zaostrzenia niewydolności serca realizowana jest w ramach oddziałów internistycznych. Ze względu na częste współistnienie z niewydolnością serca określonych schorzeń nie mniej istotne jest prowadzenie interdyscyplinarnych działań edukacyjnych kierowanych jednocześnie do: kardiologów, specjalistów medycyny rodzinnej, ale także do: diabetologów, nefrologów, geriatrów oraz pulmonologów. Pacjent z niewydolnością serca (oraz innymi schorzeniami współistniejącymi) trafia do każdego z wymienionych specjalistów. Ważne, byśmy jako klinicyści mieli świadomość jak zaopiekować się naszym wspólnym pacjentem w sposób najlepszy z możliwych, z wykorzystaniem zalecanych w wytycznych naukowych, dostępnych w naszym kraju, innowacyjnych rozwiązań terapeutycznych – podkreśla prof. Małgorzata Lelonek.

Więcej informacji:

Marta Sułkowska

Salus Public Relations

IV filary schematu terapii niewydolności serca wydłużają życie pacjentów nawet o kilka lat

Nowy profil pacjenta z niewydolnością serca wymaga stosowania innowacyjnych, skutecznych i bezpiecznych narzędzi klinicznych już od początku leczenia. Przywykliśmy, że pacjent z niewydolnością serca wychodzi ze szpitala z zaleconymi dwoma-trzema lekami kardiologicznymi. Czemu nie mielibyśmy dołożyć do tego schematu zalecanego przez wytyczne czwartego leku, o którym wiemy, że znacząco zmieni rokowania pacjenta i który jednocześnie nie niesie za sobą istotnych powikłań czy obciążeń? Możemy i powinniśmy dawać naszym pacjentom z niewydolnością serca szansę na życie lepszej jakości, dłuższe nawet o kilka lat – uważa prof. Agnieszka Pawlak, przewodnicząca-elekt Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Nowy profil pacjenta z niewydolnością serca

W czasie kolejnych fal pandemii COVID-19 eksperci Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego przestrzegali przed spodziewanymi negatywnymi konsekwencjami pandemii dla populacji pacjentów kardiologicznych. Ostrzegali przede wszystkim przed negatywnymi następstwami kolejnych lockdownów i związanym z nimi niezgłaszaniem się pacjentów z nagłymi incydentami kardiologicznymi i zaostrzeniami chorób układu sercowo-naczyniowego do placówek ochrony zdrowia. Zdaniem kardiologów obawy, niestety, potwierdziły się.

– Z przykrością stwierdzam, że w 2023 roku do poradni kardiologicznych trafia wciąż bardzo wielu pacjentów z niewydolnością serca, jednak ich profil jako chorych jest inny niż znany nam jeszcze do niedawna. Dzisiejsi pacjenci częściej zgłaszają się do nas w wyższych stadiach zaostrzeń niewydolności serca. Co więcej, schorzenie to nierzadko rozwija się u pacjentów na tle lub współistniejąco z powikłaniami infekcji COVID-19. Częściej niż przed pandemią obserwujemy powikłania zatorowo-zakrzepowe zakażenia koronawirusem, takie jak zatorowość płucna. Częściej diagnozujemy stany zapalne mięśnia sercowego i zapalenie osierdzia – wylicza prof. Agnieszka Pawlak, prof. PAN, kierownik Pododdziału Niewydolności Serca w Klinice Kardiologii Inwazyjnej Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, przewodnicząca-elekt Asocjacji Niewydolności Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Według specjalistki dodatkowym czynnikiem, który negatywnie wpływa na stan pacjentów z niewydolnością serca, jest zwiększony odsetek depresji wśród tej grupy chorych. Zdaniem prof. Agnieszki Pawlak również niełatwa sytuacja ekonomiczna sprawia, że dla wielu pacjentów optymalne leczenie niewydolności serca bywa obecnie wyzwaniem.

– Niewykupywanie przez pacjenta niektórych z zaleconych leków, przerwa lub brak kontynuacji zaleconego leczenia mogą skutkować nawrotami zaostrzeń niewydolności serca i znacząco większym ryzykiem hospitalizacji, która negatywnie wpływa na rokowania. Przy bardziej złożonym profilu pacjenta z niewydolnością serca są to czynniki, które wymagają zastosowania nowoczesnych narzędzi klinicznych najszybciej, jak to możliwe – od początku leczenia. Obecnie dysponujemy takimi narzędziami, ale w codziennej praktyce klinicznej możemy i powinniśmy korzystać z nich bardziej optymalnie – zaznacza prof. Agnieszka Pawlak.

Nowe narzędzia – znacząca zmiana rokowań

Innowacyjne technologie lekowe, które na przestrzeni ostatnich lat pojawiły się w obszarze niewydolności serca to zdaniem kardiologów przełomowa szansa dla pacjentów. Wytyczne towarzystw naukowych z 2021 roku wprowadziły nową koncepcję leczenia pacjentów z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory serca, opartą o cztery filary. To schemat: RAASi/BB/MRA/SGLT2i (inhibitory układu renina-angiotensyna-aldosteron (RAASi), leki β-adrenolityczne (BB), antagoniści receptora mineralokortykoidowego (MRA) oraz inhibitory SGLT2 (SGLT2i). Nowością w schemacie terapii niewydolnością serca z obniżoną frakcją lewej komory serca jest czwarty filar, oparty na inhibitorach SGLT2 – flozynach.

– Przeprowadzone metaanalizy wskazują, że zastosowanie schematu terapii niewydolności serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory serca opartego na czterech filarach pozwala na wydłużenie czasu przeżycia pacjentów nie o kilka miesięcy, ale o kilka lat. Dane mówią o ośmiu latach w przypadku pacjentów, u których rozpoznajemy niewydolność serca około 55. roku życia. W przypadku pacjentów, u których niewydolność serca rozpoznana jest w wielu 65 lat, czas przeżycia wynosi 6 lat. To wręcz nieprawdopodobnie dobre wyniki w odniesieniu do rezultatów uzyskiwanych dla innych leków w dowolnej dziedzinie medycyny! Co więcej, badana terapia w badaniach klinicznych nie była porównywana do placebo (niedziałającej alternatywy) ale do terapii zawartej wcześniej w wytycznych naukowych. Przełom w rokowaniach jest więc tym większy – wskazuje prof. Agnieszka Pawlak.

IV filary lepszej jakości i dłuższego życia pacjentów z niewydolnością serca

Mimo imponujących wyników badań klinicznych i metaanaliz, w Polsce według schematu opartego na czterech filarach leczony jest wciąż niewielki odsetek pacjentów z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory serca.

– Doniesienia zjazdowe z ubiegłorocznego Kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego prezentowały wyniki hiszpańskiego rejestru leczenia pacjentów z niewydolnością serca z obniżoną frakcją wyrzutową lewej komory serca, opartego na czterech filarach. Rejestr dotyczył pacjentów pierwszorazowych, to jest takich chorych, którzy do szpitala z powodu niewydolności serca trafiali po raz pierwszy (nigdy wcześniej nie byli leczeni z powodu niewydolności serca). Okazało się, że ponad 50 proc. pacjentów, których dotyczył rejestr, było wypisywanych ze szpitali po hospitalizacji z ustalonym leczeniem czteroskładnikowym (w tym: sakubirtylem-walasartanem i flozyną). W Polsce to schemat stosowany wśród tej grupy pacjentów rzadko. Mamy w tym zakresie jeszcze wiele do zrobienia – przyznaje prof. Agnieszka Pawlak i dodaje:

– Jako lekarze musimy mieć więcej odwagi w zalecaniu i wdrażaniu schematu terapii niewydolności serca opartej na czterech filarach. Przywykliśmy, że w trakcie hospitalizacji nasz pacjent wychodzi ze szpitala z zaleconymi dwoma-trzema lekami kardiologicznymi. Czemu nie mielibyśmy dołożyć do tego schematu czwartego leku, o którym wiemy, że znacząco zmieni rokowania pacjenta i który jednocześnie nie niesie za sobą istotnych powikłań czy obciążeń? Możemy i powinniśmy dawać naszym pacjentom z niewydolnością serca szansę na życie lepszej jakości, dłuższe nawet o kilka lat.

Cel: skuteczna edukacja kardiologiczna

Zdaniem Prof. Agnieszki Pawlak ważnym czynnikiem na drodze do poprawy opieki nad pacjentami z niewydolnością serca jest efektywna edukacja kardiologiczna.

– Ważnym filarem edukacji w obszarze niewydolności serca są pielęgniarki i pielęgniarze kardiologiczni. To oni stanowią główny filar edukacji pacjentów z niewydolnością serca, ucząc chorych, jak na co dzień dbać o właściwe leczenie i zdrowy styl życia, które poprawiają skuteczność prowadzonej terapii. To pielęgniarki i pielęgniarze uczą pacjentów, na jakie objawy powinni zwrócić ich uwagę i skłonić do działania, by uniknąć silnych zaostrzeń niewydolności serca oraz hospitalizacji z ich powodu. Wiemy, jak istotna jest świadomość i wiedza pacjenta w obszarze zdiagnozowanego u niego schorzenia. Kiedy pacjent wie, jak może rozwijać się jego choroba, jakie symptomy mogą świadczyć o zaostrzeniu i jak w takich sytuacjach postępować, nie czuje się bezradny. Śmiało i pewnie sięga po właściwe narzędzia dostępne w ramach sytemu opieki zdrowotnej. Leczenie przebiega szybciej, skuteczniej, jest dla pacjenta mniej obciążające – zaznacza prof. Agnieszka Pawlak.

Polskie Towarzystwo Kardiologiczne prowadzi serwisy edukacyjne skierowane do pacjentów ze schorzeniami układu sercowo-naczyniowego: https://ptkardio.pl/edukacja w tym portal poświęcony pacjentom z niewydolnością serca oraz ich bliskim: https://slabeserce.pl/

Więcej informacji:

Marta Sułkowska, 

Salus Public Relations

Choroby sercowo-naczyniowe już od kilku dekad stanowią „niewidzialną” epidemię

  • Choroby sercowo-naczyniowe o podłożu miażdżycowym dotykają ponad 300 mln osób globalnie[1]. Spośród wszystkich zgonów sercowo-naczyniowych, 85% spowodowanych jest zawałem serca lub udarem mózgu [2]. Na całym świecie, w tym w Polsce, z powodu chorób układu krążenia umiera więcej osób niż z powodu jakiejkolwiek innej choroby. Szacuje się, że do 2030 r. liczba zgonów spowodowanych chorobą sercowo-naczyniową o podłożu miażdżycowym osiągnie 23,3 mln rocznie[3].
  • Zmniejszenie o 25% śmiertelności z przyczyn sercowo-naczyniowych do 2025 r. – to cel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO)[4] i wyzwanie dla lekarzy kardiologów, lipidologów, diabetologów, lekarzy rodzinnych i organizacji pacjentów wspierających pacjentów po zawałach serca i udarach mózgu.
  • Kontrola „złego” cholesterolu to podstawowy oręż w walce z „niewidzialną” epidemią chorób sercowo-naczyniowych.
  • Inicjatywa Invisible Nation będąca ogólnoświatową koalicją organizacji pacjentów stawia sobie za cel zwrócenie uwagi na skalę i konsekwencje chorób sercowo-naczyniowych na całym świecie oraz eliminowanie przeszkód, które uniemożliwiają poprawę rokowania pacjentów.

Warszawa, 23.05.2022 – Pomimo niezaprzeczalnych konsekwencji zdrowotnych i społecznych, choroba miażdżycowa układu sercowo-naczyniowego (miażdżyca) nie jest powszechnie znana. Miażdżyca to termin używany do opisania różnych chorób kardiologicznych, które spowodowane są nagromadzeniem złogów tłuszczowych (blaszki miażdżycowej) w ścianach tętnic[5]. Wielu pacjentów nie odczuwa znaczących objawów choroby, dopóki blaszka miażdżycowa niespodziewanie nie pęknie, powodując zawał serca, udar mózgu lub zgon. Dlatego też choroba potrafi przez wiele lat rozwijać się niemal bezobjawowo, nie dając widocznych symptomów.

Niewidoczne, ale zdecydowanie zbyt częste

Choroba miażdżycowa układu sercowo-naczyniowego jest główną przyczyną zawałów serca i udarów mózgu, które odpowiadają za 85% zgonów związanych z układem krążenia[6]. Istnieje wiele czynników, które mogą przyczyniać się do rozwoju miażdżycy, w tym obciążenie ujawnione w wywiadzie rodzinnym (hipercholesterolemia rodzinna), palenie tytoniu, otyłość, brak aktywności fizycznej, niewłaściwa dieta, wysokie stężenie cholesterolu LDL, nadciśnienie tętnicze i cukrzyca[7]. Prawie 40% dorosłej populacji jest zagrożone miażdżycą, która często pozostaje nierozpoznana, aż do wystąpienia incydentu sercowo-naczyniowego, takiego jak zawał serca lub udar mózgu[8].

– Wielu jest zaskoczonych, gdy dowiaduje się, że miliony ludzi umierają każdego roku z powodu choroby sercowo-naczyniowej o podłożu miażdżycowym i są zaskoczeni jeszcze bardziej, gdy zdają sobie sprawę, że ta straszna liczba zgonów jest o ok. 60% wyższa niż liczba zgonów przypisywanych rakowi – wyjaśnia Neil Johnson, dyrektor wykonawczy Global Heart Hub. – Jeszcze bardziej szokuje to, że 80% zdarzeń związanych z układem krążenia można zapobiec. Jako Global Heart Hub, wspólnie z organizacjami pacjentów, poczuwamy się do odpowiedzialności, by unaoczniać ten problem w celu poprawy rokowania pacjentów i przede wszystkim zmniejszenia liczby przedwczesnych zgonów. To właśnie m.in. dzięki zwiększaniu świadomości ta zmiana będzie możliwa i o to apelujemy w ramach inicjatywy Invisible Nation.

Do inicjatywy Invisible Nation stworzonej przez Global Heart Hub i wspieranej przez Novartis przystąpiło m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń „EcoSerce”. „EcoSerce” jest członkiem Global Heart Hub i aktywnie uczestniczy w kampaniach realizowanych na poziomie europejskim i światowym w obszarze podnoszenia świadomości społecznej dotyczącej chorób układu krążenia, w szczególności wśród polskiego społeczeństwa. Misją „EcoSerce” jest niesienie pomocy i wsparcia wszystkim pacjentom kardiologicznym oraz ich najbliższym, a także podnoszenie świadomości społecznej na temat chorób serca, czynników ryzyka, możliwych powikłań oraz chorób współistniejących. Inicjatywa Invisible Nation stawia sobie za cel zachęcenie do współdziałania środowisk pacjentów, ekspertów medycznych i administracji. Alarmujące statystyki związane z chorobami sercowo-naczyniowymi pokazują, że aby zaszła jakakolwiek widoczna zmiana – konieczne jest podjęcie działań systemowych tu i teraz. Jednym z głównych wyzwań, jakie stoją przed systemami ochrony zdrowia, jest kontrolowanie czynników ryzyka tych chorób.

– Wiedza, jak poważne konsekwencje zdrowotne dla każdego z nas niosą choroby sercowo-naczyniowe, i jak duże obciążenie stanowią dla całego społeczeństwa – może być zaskoczeniem. Podwyższony cholesterol nie „sygnalizuje” nam nieprawidłowości, nie „dokucza”, nie „boli”, a każdego roku zbiera potężne żniwo. Tymczasem 75% udarów czy zawałów z jego powodu można zapobiec skutecznie kontrolując stężenie cholesterolu LDL. To właśnie hipercholesterolemia jest jednym z najważniejszych, modyfikowalnych czynników ryzyka chorób układu krążenia i jednocześnie – wśród pacjentów w Polsce – wciąż niestety najgorzej kontrolowanym  mówi Agnieszka Wołczenko, prezes Stowarzyszenia „EcoSerce”, członkini Global Heart Hub.

Priorytetem – opieka nad pacjentami bardzo wysokiego ryzyka

Zaburzenia lipidowe, w tym hipercholesterolemia, stanowią od ponad 30 lat wyzwanie diagnostyczne i terapeutyczne również w Polsce[9]. Hipercholesterolemia dotyczy blisko 60% społeczeństwa – co drugiego z nas, ale zaledwie 6% pacjentów jest leczonych skutecznie[10]. Jednocześnie hipercholesterolemia jest najważniejszym modyfikowalnym czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia[11],[12]. Kontrola stężenia cholesterolu LDL we krwi to „gra zespołowa” – konieczna jest współpraca na linii pacjent-lekarz, stosowanie się do zaleceń i regularne przyjmowanie leków. Szczególnej opieki i stałej kontroli stężenia cholesterolu LDL wymagają pacjenci z bardzo wysokim ryzykiem sercowo-naczyniowym oraz chorzy, którzy nie odpowiadają na leczenie. W ich przypadku zaniechanie bądź niewłaściwe leczenie może mieć szczególnie dotkliwe konsekwencje[13],[14] – średnio co czwarty pacjent po zawale nie przeżyje 3 lat od wypisu ze szpitala[15].

Jednocześnie – jak wskazują wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego dotyczące prewencji chorób sercowo-naczyniowych – Polacy należą do grupy wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego[16]. Oznacza to, że w Polsce jest ono od 20 do 30% wyższe niż w krajach o niskim czy umiarkowanym ryzyku[17].

– Skuteczne i trwałe obniżenie stężenia cholesterolu LDL jest kluczowe zwłaszcza w przypadku pacjentów wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego. Obserwujemy poważny problem, jakim jest niska adherencja, czyli słabe przestrzeganie zaleceń lekarza. Pacjenci często ignorują chorobę, jaką jest hipercholesterolemia – zapominają przyjmować leki, rezygnują z nich, bo przecież podwyższone stężenie cholesterolu LDL nie boli. Kończy się to często tragicznie, incydentem sercowo-naczyniowym, takim jak zawał serca czy udar mózgu. Ta grupa pacjentów wymaga szczególnej uwagi i opieki – również w zakresie edukacji i budowania świadomości, że raz przebyty zawał czy udar, nie oznacza, że ryzyko ponownego zachorowania zostało zneutralizowane, wręcz przeciwnie – oznacza konieczność skrupulatnej kontroli cholesterolu LDL – mówi prof. dr hab. n. med. Marlena Broncel, Kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Farmakologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. 

Zarówno klinicyści, jak i organizacje pacjentów podkreślają, że kontrola stężenia cholesterolu LDL, to podstawowy oręż do walki z „niewidzialną” pandemią, jaką stanowią choroby sercowo-naczyniowe. Ważnym jest, by pacjenci na całym świecie mieli dostęp do wiedzy i możliwości diagnostyczno-terapeutycznych. Tylko w ten sposób możliwe będzie osiągnięcie wspólnego celu, jakim jest obniżenie liczby zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych. 

[1] INVISIBLE NATION, GLOBAL HEART HUB, ASCVD. Dostęp: https://invisiblenation.globalhearthub.org/.

[2] World Health Organization (WHO). Cardiovascular diseases (CVDs). Dostęp: https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/cardiovascular-diseases-(cvds). [Last accessed August 2021].

[3] Mathers CD, Loncar D, Projections of Global Mortality and Burden of Disease from 2002 to 2030, 2006, PubMed, 10.1371/journal.pmed.0030442

[4] World Health Organization (WHO). Cardiovascular disease (CVDs). Dostęp: https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/cardiovascular-diseases-(cvds) [Last accessed August 2021].

[5] World Health Organization (WHO). Cardiovascular diseases (CVDs). Dostęp: https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/cardiovascular-diseases-(cvds). [Last accessed August 2021].

[6] World Health Organization (WHO). Cardiovascular diseases (CVDs). Dostęp: https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/cardiovascular-diseases-(cvds). [Last accessed August 2021].

[7] World Health Organization (WHO). Cardiovascular diseases (CVDs). Dostęp: https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/cardiovascular-diseases-(cvds). [Last accessed August 2021].

[8]World Health Organization WHO. Global Atlas on cardiovascular disease prevention and control. 2011. Dostęp: https://www.who.int/publications/i/item/9789241564373. [Last accessed August 2021].

[9]Wytyczne PTL/KLRWP/PTK/PTDL/PTD/PTNT diagnostyki i leczenia zaburzeń lipidowych w Polsce.

[10] Badanie WOBASZ: Pająk A, Szafraniec K, Polak M, et al. Pol Arch Med Wewn. 2016; 126(9): 642–652

[11]Piotr Matyjaszczyk, CZYNNIKI RYZYKA CHORÓB UKŁADU SERCOWO – NACZYNIOWEGO NA PODSTAWIE BADAŃ PACJENTÓW PORADNI POZ, Poznań,2013

[12] Ignaszewska-Wyrzykowska A, Zmiany Rozpowszechnienia i kontroli głównych czynników ryzyka sercowo-naczyniowego w okresie 1999-2009 w wybranej populacji miejskiej, Gdańsk, 2017

[13]World Health Organization WHO. Global Atlas on cardiovascular disease prevention and control. 2011. Dostęp: https://www.who.int/publications/i/item/9789241564373. [Last accessed August 2021] .

[14]WYTYCZNE PTL/KLRWP/PTK/PTDL/PTD/PTNT DIAGNOSTYKI I LECZENIA ZABURZEŃ LIPIDOWYCH W POLSCE 2021

[15]Strzelecki J., Szymborski J. Zachorowalność i umieralność na choroby układu krążenia a sytuacja demograficzna Polski, 2015, https://bip.stat.gov.pl/files/gfx/bip/pl/zamowieniapubliczne/426/248/1/81_gp_rrl_2015_monografia_kardiologiczna.pdf

[16]Wytyczne ESC 2021 dotyczące prewencji chorób układu sercowo-naczyniowego w praktyce klinicznej, opracowane przez grupę roboczą z przedstawicielami Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego

[17]Dostęp: https://www.termedia.pl/mz/Hipercholesterolemia-tykajaca-bomba-,45656.html

Podwyższony poziom cholesterolu dotyczy aż 67% polskiego społeczeństwa. Większość osób nie ma wiedzy o stanie swojego zdrowia[1]. Często z nieświadomości wybudza nas dopiero poważny incydent, jakim jest zawał serca czy udar mózgu, który diametralnie zmienia życie[2].

Hipercholesterolemia, czyli podwyższone stężenie cholesterolu LDL (tzw. „złego” cholesterolu), nie jest proste nawet do wypowiedzenia. Paradoksalnie jednak, to właśnie cholesterol jest najłatwiej modyfikowalnym czynnikiem ryzyka, jeśli chodzi o choroby układu krążenia, które odpowiadają za 43% wszystkich zgonów w Polsce[3]. Z ponad połowy Polaków, którzy mają zbyt wysoki poziom cholesterolu, jedynie 6% jest świadomych swojego stanu i jest leczonych skutecznie[4].

Podwyższone stężenie cholesterolu nie boli i nie wysyła żadnych sygnałów ostrzegawczych. Hipercholesterolemia to problem narastający latami – przez długi czas potrafi rozwijać się niemal bezobjawowo, nie dając żadnych widocznych symptomów[5]. Mimo, że niewidzialna, choroba ta wciąż pozostaje niebezpieczna dla zdrowia i życia.

Badaniem, dzięki któremu można wykryć hipercholesterolemię, jest lipidogram. Do oznaczenia zawartości lipidów we krwi potrzebna jest wyłącznie próbka krwi osoby badanej pobrana z żyły łokciowej.

Z kolei podstawą w leczeniu hipercholesterolemii jest modyfikacja stylu życia – zmiana diety i aktywność fizyczna. Nie w każdym przypadku możliwe jest jednak uzyskanie docelowego stężenia cholesterolu LDL po wdrożeniu zdrowszego trybu życia. Wtedy należy sięgnąć po środki farmakologiczne, o których doborze decyduje lekarz.  Powodzenie terapii w dużej mierze zależy od stosowania się do zaleceń lekarza i regularnego przyjmowania leków. Skuteczne i trwałe obniżenie stężenia cholesterolu LDL jest kluczowe zwłaszcza w przypadku pacjentów wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego[6].

[1] Badanie WOBASZ: Pająk A, Szafraniec K, Polak M, et al. Pol Arch Med Wewn. 2016; 126(9): 642–652

[2] World Health Organization WHO. Global Atlas on cardiovascular disease prevention and control. 2011. Dostęp: https://www.who.int/publications/i/item/9789241564373. [Last accessed August 2021].

[3] PTK na temat raportu NFZ o chorobie niedokrwiennej serca, https://ptkardio.pl/aktualnosci/521-stanowisko_ptk_na_temat_raportu_nfz_o_chorobie_niedokrwiennej_serca_naklady_na_leczenie_kardiologiczne_spadaja_smiertelnosc_z_powodu_chorob_serca_nadal_jest_najwieksza [18.08.2021]

[4] Badanie WOBASZ: Pająk A, Szafraniec K, Polak M, et al. Pol Arch Med Wewn. 2016; 126(9): 642–652

[5] Dostęp: https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Kardiologia/Zly-cholesterol-moze-prowadzic-do-zawalu-serca-udaru-mozgu-miazdzycy-Jak-to-leczyc,230525,1014.html

[6] WYTYCZNE PTL/KLRWP/PTK/PTDL/PTD/PTNT DIAGNOSTYKI I LECZENIA ZABURZEŃ LIPIDOWYCH W POLSCE 2021

IKONOGRAFIKI – kliknij i przeczytaj:

Cholesterol

Hipercholesterolemia

Cholesterol Polaków w liczbach

Niewidzialna choroba

Lipidogram

Dieta w hipercholesterolemii

Leczenie

Praca zespołowa

Jeśli chcesz posłuchać, co o hipercholesterolemii mówią eksperci, kliknij:

O czynnikach chorób sercowo-naczyniowych przeczytasz w artykule: Czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych

Scroll to Top
Skip to content